Górnoślązacy w sowieckich łagrach – życie, praca, śmierć (1945-1949)
Aresztowani w ramach oczyszczania tyłów Armii Czerwonej kierowani byli do łagrów położonych w głębi ZSRS. Był to m.in. obóz Krasnowodzk (obecnie Turkmenbaszy) w Turkmenistanie, Kandałaksza nad Morzem Białym, Kemerowo na obszarze Syberii Zachodniej, Prokopjewsk (obecnie Nowokuźnieck) w Kuzbasie, Artjomowskij na obszarze środkowego Uralu, czy Żezkazgan w Kazachstanie. Najczęściej były to „klasyczne” sowieckie łagry z barakami wykonanymi z desek, lub ziemiankami wkopanymi w ziemię. Ich teren był ogrodzony i dozorowany. Inaczej wyglądała sytuacja zmobilizowanych, których skierowano głównie na teren Ukrainy (około 30 tys. Górnoślązaków). Trafili w rejon Donbasu (m.in. Stalino obecnie Donieck, Jenakijewo, Makijewka, Gorłowka, Pietrowka Trudowskaja, Szachty, Annienka), oraz do miasta Dniepropiertowsk (obecnie Dnipro) i rejonu Zaporoża i Odessy. Na Białorusi skoncentrowano ich w rejonie Mińska, a w Gruzji w okolicy Bordżomi. Trafiali do opuszczonych, zniszczonych budynków, które musieli dopiero wyremontować. Dopóki nie wykonali prycz spali na ziemi, podobnie było z kuchnią, stołówką, łaźnią, czy sanitariatami.
Na miejsce w Rosji Sowieckiej przybyli ludzie skrajnie wyczerpani i chorzy, którzy nie mogli ani chwili odpocząć. Szybko skierowano ich do ciężkiej pracy fizycznej w kopalniach, hutach, na placach budowy, czy w kołchozach po 12 godzin dziennie, przez 6-7 dni w tygodniu. Brakowało odpowiedniego wyposażenia i odzieży ochronnej. Najczęściej łagiernicy pracowali, żyli i spali w tych samych ubraniach przywiezionych z domu, które szybko się zużyły. Otrzymywane pożywienie o znikomej wartości odżywczej zależało od wypracowania normy. Brak lekarstw, tragiczne warunki higieniczne i sanitarne powodowały liczne choroby. Chorych pozbywano się odsyłając ich do domów. Można przyjąć, że około 12 tys. wywiezionych na Wschód nie powróciło już do domów spoczywając na zawsze na „nieludzkiej ziemi” w mogiłach po których nie zostało do dziś śladu.